Niezapomniana zielona szkoła

Budapeszt-Bratysława 2017

Trudno w kilku zdaniach opisać niesamowite wrażenia, jakie przywieźliśmy z tegorocznej zielonej szkoły. Uczniowie gimnazjum i liceum oraz panie: Aneta Mościcka, Agata Świerc, Agnieszka Nowak i Dorota Wróbel-Garcarz w dniach 30 maja -2 czerwca uczestniczyli w wycieczce, której współorganizatorem było świetnie nam znane biuro Tempo z Olesna. Poniżej znajdziecie krótki opis, tego, co mogliśmy zobaczyć i poznać bliżej dzięki profesjonalnej opiece pana Jacka, przewodnika przez wiele lat mieszkającego na Węgrzech.

Dzień pierwszy

We wczesnych godzinach porannych spakowaliśmy walizki i wyruszyliśmy z Opola. Przejeżdżając przez Czechy i Słowację, podziwialiśmy malownicze widoki. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od historycznej stolicy Węgier, miasta Esztergom, w którym nawiedziliśmy największy kościół na Węgrzech – Bazylikę pw. Najświętszej Marii Panny i św. Wojciecha. Miały tu miejsce chrzest i koronacja św. Stefana, a także narodziny św. Kingi i jej siostry bł. Jolanty. Ostrzyhom jest stolicą arcybiskupią prymasów Węgier. Nazywany jest także „węgierskim Watykanem”.

Następnie udaliśmy się do Visegradu, miasta z zachowanymi ruinami średniowiecznej twierdzy (dawnej rezydencji królewskiej). Z tarasu widokowego podziwialiśmy piękną panoramę zakola Dunaju. Kolejny przystanek na naszej trasie to niewielkie Szetendre, ulubione miejsce artystów, pełne krętych i wąskich uliczek oraz urokliwych restauracyjek. Zwiedziliśmy jedyne na świecie Muzeum Marcepanu, a w nim monumentalne rzeźby gwiazd muzyki, postaci bajkowych i historycznych (np. zasłużonego dla Węgrów Józefa Bema) oraz słynnych budowli. Mogliśmy podziwiać artystki przy pracy oraz zakupić unikatowe słodycze. Wieczorem zakwaterowaliśmy się w hotelu w Budapeszcie.

 

 

 

 

 

 

 

 


Dzień drugi

Po śniadaniu aż do wieczora intensywnie zwiedzaliśmy Budapeszt. Rozpoczęliśmy od neogotyckiego Kościoła Macieja z przepięknymi dziewiętnastowiecznymi freskami, upamiętniającymi m. in. ceremonię koronacyjną Franciszka Józefa i jego żony, Elżbiety. Z Baszty Rybackiej napawaliśmy się widokiem panoramy miasta. Zobaczyliśmy również Wzgórze zamkowe oraz budynek Parlamentu, jeden z największych na świecie.  Następnie nawiedziliśmy Bazylikę św. Stefana, w której mogliśmy się na chwilę zatrzymać na modlitwę i oddać cześć relikwiom – prawicy św. Stefana. Wielkie wrażenie wywołuje zwieńczenie bazyliki – 96-metrowa kopuła z mozaiką przedstawiająca Boga Ojca. Wieczorem odbyliśmy godzinny rejs statkiem spacerowym po Dunaju.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 Dzień trzeci

Udaliśmy się na Wzgórze Gellerta. Spacerowaliśmy po Placu Bohaterów, Parku Miejskim, Wyspie Małgorzaty i imponujących budapesztańskich mostach. Wieczorem podziwialiśmy imponująco oświetlony brzeg Dunaju. Tego dnia przeszliśmy w sumie 20 km, ale ból w nogach rekompensowały nam przepiękne widoki. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć, napotykając co rusz na frapujące rzeźby lub piękne budynki. Nie lada atrakcją okazała się przejażdżka trzema liniami miejscowego metra.

 

 

 

 

 

 

 


Dzień czwarty

Z żalem opuściliśmy Budapeszt i udaliśmy się w podróż do domu. Po drodze zwiedziliśmy Bratysławę w towarzystwie rodaka, pana Piotra, mieszkającego w stolicy Słowacji od 35 lat. Dowiedzieliśmy się wiele o naszych sąsiadach, specyfice tego stosunkowo młodego państwa, osobliwościach tutejszej kultury. Obejrzeliśmy Parlament z panoramą Bratysławy, spacerowaliśmy wokół Wzgórza i Zamku Królewskiego oraz uliczkami Starego Miasta. Zwiedziliśmy Konkatedrę Św. Marcina, ul. Michalską i ul. Venturską, najstarsze ulice miasta, Pałace (Pałac Palfich, Pałac de Pauliho, Pałac komory austro-węgierskiej), przeszliśmy przez Bramę Michalską, Plac Główny, obok Ratusza, Pałacu Arcybiskupa, Teatru Narodowego. Spodobała nam się przyjazna atmosfera Bratysławy. Usłyszeliśmy legendę o św. Elżbiecie oraz historię wysadzenia zamku przez lekkomyślnych żołnierzy. Spróbowaliśmy lokalnych przysmaków – bryndzovych halušek i kofoli. Nie mogło również zabraknąć najlepszych lodów w mieście. Do Opola wróciliśmy późnym wieczorem w doskonałych nastrojach, niezmordowani nawet upałem i długą podróżą.